Za "komuny" "sekretarz" miał samochód i willę, "robol" mieszkanie (spółdzielcze).
A teraz?
Od lat to twierdzę, że albo dojdzie (z inicjatywy "onych"?) do spłaszczenia różnic, może dochodu gwarantowanego, ALBO "tłum" SPŁASZCZY (w końcu) (zbyt) bogatych... do poziomu -1.5m pod ziemię...
Pomijając już nawet wątki "narodu wybranego" ani Rewolucja Francuska ani bolszewicka by NIE "przeszły", gdyby nie rozpiętość dochodów (praw).
A i "narodek" nie może się czuć (oby) bezpiecznie, w dobie przepływu INFORMACJI - Internetu...
Państwa nie mogą być słabsze od pojedynczych obywateli (oligarchów).
Takie państwa stają się własnością tych obywateli (oligarchów).
Prawa w takich państwach są pisane pod dyktando Oligarchów co tylko pogłębia zależność Państwa i obywateli państwa od Oligarchów.
Obywatele Państwa stają się niewolnikami Oligarchów i muszą pracować na ich bogactwa by przeżyć.
Taką "demokrację" mamy w Polsce od 89r z tym że Oligarchowie na których Polacy pracują nie są nawet Polakami, jest to globalna mafia żydowska czyli w uproszczeniu Rotschildowie i Rockefellerowie i ich familie
(poprzez kilka pięter piramidy własności).
W prawdziwej demokracji nie ma obywateli "lepszych", uprzywilejowanych .. są tylko bardziej zdolni, pracowici, zaradni. ale wszyscy oni są dużo słabsi od państwa i podlegają Państwu a nie odwrotnie. Państwo reprezentuje wolę i interesy Narodu anie jakichś Oligarchów czy innych "elyt" (religijnych, rodowych, rasowych, ideowych..).
W demokracji obywatele pracują dla pomyślności swojej i całego narodu
a nie na bogactwa Oligarchów czy innych "elyt".
Wnioski są proste.
W demokracji wielkie firmy są państwowe lub państwowo-prywatne z udziałami obywateli (giełda). Udziały obywateli nie mogą być większe
niż dopuszcza prawo (ograniczanie zjawiska Oligarchii i manipulowania kursami).
W demokracji nie może istnieć Oligarchia pasożytnicza. (każda oligarchia jest pasożytnicza bo pasożytuje na milionach ludzi - pracowników i konsumentów) .
Pasożytnicza Oligarchia to również Oligarcha rodowa, dziedziczna.
W demokracji bogactwo jednostki powinno zależeć wyłącznie od zdolności, pracowitości tej jednostki. Dziedzictwo potomków powinno być ograniczone do poziomu przeciętnych potrzeb życiowych. A dorobek uzdolnionych rodziców powinien stawać się "dziedzictwem narodowym"
czyli własnością państwową (własność państwowa to własność narodu).
Każdy zdolny może sobie budować pałace, zamki, zarabiać miliony na swojej pracy (aktorzy, sportowcy, pisarze, wynalazcy...geniusze wszelacy) ale ich dziedzictwo jest dziedzictwem narodowym a nie własnością przygłupich potomków. (potomkowie mogą dziedziczyć majątek pozwalający spokojnie i skromnie żyć przez lata np do 10 mln zł).
Majątek powyżej tej kwoty powinien przechodzić na skarb Państwa.
Jak widać z prostej logiki wynika ze najbliższy demokracji był PRL (wielki majątek państwowy stworzony przez naród).
Po 89r Polska zmieniła kurs z "na demokrację" na kurs "na dyktaturę globalnej Oligarchii żydowskiej".
Dzisiaj Polak w Polsce jest nikim, jest jak Palestyńczyk w Palestynie.
Kimś w Polsce może zostać tylko spowinowacony z globalnymi oligarchami czyli żyd, pół żyd... a nawet etniczny Polak ale tylko jako pożyteczny sługus (świadomy czy nie to bez znaczenia) lub zwykły najemnik czyli szuja co to za pieniądze ... wykona każdą brudną robotę.
GEOPOLITICA & DINTORNI – Włoski punkt widzenia